Śmieszna sytuacja w „Sprawie reportera”. Mężczyzna mówi, że jego żona jest czarownicą

„Sprawa dla reportera” prowadzona przez Elżbietę Jaworowicz zyskała status programu kultowego. Od jakiegoś czasu cykl staje się znany nie z dziennikarskich interwencji, ale absurdalnych sytuacji, które powtarzają się w kolejnych odcinkach. Ostatnio na antenie pojawił się człowiek, który… oskarżył żonę o czary. Sprawę tę potraktowano poważnie.

#Absurdalnasytuacja #w #Sprawiedla #reportera #Mężczyzna #twierdzi #żejego #żonaczarownica

W ostatnim odcinku „Sprawy dla reportera”, który został wyemitowany 3 lutego, pojawił się pan Daniel; mężczyzna przekonywał zgromadzonych w studiu ekspertów, że jego żona… jest czarownicą. Pan Daniel opowiadał, że żona miała porwać ich małego syna i wywieźć go na Ukrainę (dziecko ma podwójne obywatelstwo, a sąd dwóch instancji wyraził zgodę na to, by matka przejęła opiekę nad synkiem). Jak zawsze w programie, o sprawie opowiedział również przygotowany reportaż. W mieszkaniu pana Daniela nagrano, jak mężczyzna i jego matka opowiadają o tym, że oskarżana kobieta miała… oblizywać dziecko, „zbierać zioła i rzucać klątwy”. Co więcej, żona pana Daniela, według słów jego i jego matki, rzucała zaklęcia na męską uległość — dalej to robi, wykorzystując pozostawione w Polsce zdjęcia.

Żony pana Daniela nie było w programie, więc widzowie nie mieli jak poznać jej wersji zdarzeń. Zgromadzeni w studiu eksperci, m.in. psycholog, antropolog kultury i księża zastanawiali się nad tym, czym jest miłość. W roli autorytetu wystąpił też ksiądz-raper Rafał Główczyński, który podsumował, że dziecko pana Daniela przeżyje piekło, bo będzie się wychowywało w samotnej rodzinie.

Widzowie, którzy pamiętają program Elżbiety Jaworowicz z jego początków, mogą czuć się zaskoczeni. Przypomnijmy, że „Sprawa dla reportera” to autorski program interwencyjny Elżbiety Jaworowicz, który jest na antenie z przerwami od 29 stycznia 1983 r. Dziennikarze i eksperci zaproszeni do produkcji starają się interweniować w trudnych, konfliktowych sprawach społecznych. Jak czytamy na stronie TVP, „Tematy pochodzą z listów, telefonów, e-maili i zgłoszeń ludzi, którzy szukają pomocy. Program od lat cieszy się wielkim zaufaniem widzów. Każdorazowo oglądają go około 4 miliony osób”.

Ostatnio jednak „Sprawa dla reportera” zyskała sławę z zupełnie innych powodów. Część widzów traktuje program w kategoriach wyłącznie rozrywkowych, ze względu na absurdalne wątki, które się tam pojawiają. Niektórzy internauci przygotowują nawet całe cykle materiałów o niesamowitych sytuacjach, które mają miejsce w programie. Przoduje w tym m.in. Daniel Midas, standuper. W swoim cyklu „Szopka dla reportera”, który można zobaczyć m.in. na YouTubie, Midas łączy fragmenty programu z własnymi ironicznymi komentarzami.

Jednym z popularniejszych odcinków „Szopki…” jest ten traktujący o Tadziku „Archaniele” — pan Tadzik pojawił się w „Sprawie dla reportera”, by przekonywać, że jest „alfą i omegą”, a, co więcej, jego siostra jest niezrównoważona. Gdy rodzeństwo wystąpiło razem w studiu, siostra próbowała pogodzić się z bratem, ale pan Tadzik zwrócił się do niej ze słowami „precz, szatanie”, a zgromadzonych ekspertów przekonywał, że kobieta „służy bestii”. Elżbieta Jaworowicz uznała, że sprawę pomoże rozwiązać egzorcysta i wszyscy połączyli się ze studia z wybranym księdzem. W roli eksperta wystąpił Michał Wiśniewski, bo pan Tadzik miał jego płytę z autografem. W końcu mecenas Piotr Kaszewiak zwrócił uwagę na wątek, który wszystkim umknął — pan Tadzik ma zdiagnozowaną schizofrenię.

Źródła: YouTube, wp.pl, Onet.pl